Reviews
High-endowa wersja prostego urządzenia
To wyrafinowana wersja dmuchawy żarowej, która usuwa małe cząsteczki z drogiej elektroniki. Jest skierowany przede wszystkim do fotografów, którzy korzystają z aparatów wysokiej jakości i nie chcą, żeby ślina zalała obiektyw. Wypiera małe, suche cząstki i teoretycznie zawory itp. w tym modelu są lepsze niż prosty zawór, który w rzeczywistości jest tym samym, co prysznic do czyszczenia intymnego. Co jest w porządku. Nie jest to mocny produkt, ponieważ jest pompowany ręcznie i niewiele można zrobić za pomocą strumienia ręcznie pompowanego powietrza, ale plusem jest to, że nie jest też tak mocny, aby uszkodzić wszystko, o co w założeniu chodzi. Nie należy używać dużego elektrycznego odkurzacza/dmuchawy, który ma znacznie silniejszy przepływ powietrza, ponieważ może łatwo uszkodzić coś delikatnego. Podobnie pochłaniacze powietrza są ekologicznym koszmarem. Są drogie w regularnym użyciu, nie nadają się do użytku na lotniskach i pozostawiają osad na rzeczach, których nie chcesz na obiektywie. Oczywiście jest również absolutnie malutki i nie wymaga prądu. Łatwiej zmieści się w pełnowymiarowej torbie na aparat, co z pewnością będzie bardzo pomocne dla osób, które robią dużo zdjęć w podróży. Udało mi się usunąć brud i kurz z klawiatury w okolicach obiektywu aparatu w telefonie i tylko do tego mi to potrzebne. Posiada dwie dysze, grubszą, tępe i dłuższą sondę, dzięki czemu można cyrkulować powietrze nawet w ciasnych przestrzeniach. Wykonane są z miękkiego silikonu, więc trudno sobie wyobrazić, że mogą coś uszkodzić. Tylko nie wyobrażaj sobie, że tak szybko wydmuchuje kurz z obudowy komputera stacjonarnego – nie jest do tego przeznaczony. Chyba lepsze to niż wkładanie w to twarzy twarzy i uświadamianie sobie, że tak naprawdę nie da się wdychać kurzu bez kaszlu i prychania ;) Myślę, że to jest drogie jak na to, czym jest, chociaż odwalili dobrą robotę, nadając mu stylowy wygląd, a zawory nie są znaleźć na wszystkich podobnych urządzeniach. Teoretycznie zapobiegają one zasysaniu brudu z powrotem do dmuchawy, co z kolei oznacza, że po ponownym użyciu jej na obiektywie nie zostanie on ponownie wrzucony. Podejrzewam, że jest to tego warte dla osób, które posiadają przede wszystkim drogi obiektyw. Nie ma dla mnie problemu z czyszczeniem obiektywu aparatu, klawiatury itp., ale to nie boli. Wymienne dysze to fajna opcja, która choć prawdopodobnie nie jest szczególnie odpowiednia dla zwykłych użytkowników, takich jak ja, to jestem pewien, że świetnie sprawdzą się w zakamarkach obiektywów i lustrzanek cyfrowych. Aż strach pomyśleć, jak to jest zrobić zdjęcie kolibra, na który czekałeś trzy tygodnie, a potem okazało się, że pomiędzy obiektywem a korpusem aparatu znajduje się kurz. Denerwujące? Prawdopodobnie.
13.02.2024